24.03.2014

"Kościuszko - to dźwięk, który przeraża ucho tyrana"


Pierwszy rozbiór Polski podziałał otrzeźwiająco na elitę naszego państwa. Od tego czasu, przygotowywane są reformy mające doprowadzić do wzmocnienia Rzeczypospolitej, a zwłaszcza do uniezależnienia jej od sąsiadów. Zwieńczeniem reform był akt Konstytucji 3 maja. Jednakże państwa ościenne, a zwłaszcza Rosja, nie zamierzały bezczynnie patrzeć na odradzanie się państwa polskiego. Caryca Katarzyna II wykorzystała w podstępny sposób Targowiczan (sprzeciwiali się oni wprowadzaniu reform, wśród nich był m.in. Szczęsny Potocki), aby pod pretekstem obrony przywilejów szlacheckich, wprowadzić do naszego kraju swoje wojska i przejąć władzę nad buntującą się Rzeczpospolitą.

Doszło do wojny 1792 roku, w której jedną z ważnych ról odegrał Tadeusz Kościuszko, przyszły Naczelnik insurekcji. Polacy walczyli dzielnie w obronie Konstytucji 3 maja. Zaskoczeniem okazała się postawa króla Stanisława Augusta, który przyłączył się do Targowiczan, sądząc że uratuje tym krokiem Polskę przed całkowitym uzależnieniem od mocarstw ościennych. Niestety strasznie się pomylił. Dowódcy Wojska Polskiego złożyli rezygnację i wyemigrowali z kraju. Rosja razem z Prusami dokonała kolejnego rozbioru Polski.

Wielu patriotów musiało uciekać za granicę. Ich głównym ośrodkiem stał się Lipsk, gdzie przebywali Hugo Kołłątaj, Ignacy Potocki oraz Tadeusz Kościuszko. Ten ostatni dostał na początku września 1793 roku wiadomość od tajnego warszawskiego związku, że w razie wybuchu powstania powinien stanąć na jego czele. Sam Kościuszko był zdania, że bez co najmniej 100-tysiecznej armii nie ma co liczyć na powodzenie powstania. Dlatego planował oprzeć insurekcję na barkach całego społeczeństwa. W tradycji zachowały się takie jego słowa:
„Za samą szlachtę bić się nie będę. Chcę wolności całego narodu i dla niej tylko wystawię swe życie”.
W listopadzie 1793 roku w okolicach Krakowa, odbyło się spotkanie Kościuszki z przedstawicielami krajowego sprzysiężenia. Na spotkaniu ustalono ogólny plan powstania. Caryca Katarzyna II dobrze wiedziała, że Polacy szykują powstanie. Dlatego rozpoczęły się aresztowania. Postanowiono również zredukować liczbę polskich wojsk, tak aby jak najmniej naszych rodaków było pod bronią w momencie wybuchu insurekcji. Zredukowane oddziały miały wejść w skład armii pruskiej i rosyjskiej. Uchwała o zredukowaniu wojska (21 II 1794), była głównym katalizatorem powstania.
 
Przysięga Kościuszki na krakowskim rynku /źr. wikimedia
Miłe złego początki

23 marca, Kościuszko znalazł się w Krakowie. W krótkim czasie, podległe mu oddziały zawładnęły miastem. Dzień wcześniej, niewielki garnizon rosyjski wyruszył z Krakowa, aby zatrzymać oddział polskiej jazdy pod dowództwem brygadiera Antoniego Madalińskiego, który pragnął dołączyć do przyszłych powstańców. Madaliński obawiając się rozbrojenia przez Rosjan, wyruszył z Ostrołęki 12 marca i przez kilka dni wymykał się pościgowi. Ten marsz to była iskra, która dodatkowo przyśpieszyła wybuch powstania.

Wczesnym rankiem 24 marca, Kościuszko razem z grupą oficerów zebrali się w niewielkiej kaplicy, gdzie nastąpiło poświęcenie szabel. Wtedy też padły słowa, które zostały potem przyjęte za dewizę powstańców: „Zwyciężyć albo zginąć”. Parę godzin po tym wydarzeniu nastąpiło uroczyste ogłoszenie insurekcji na krakowskim rynku. Na oczach zebranego tłumu, złożył Kościuszko taką o to przysięgę:
„Ja Tadeusz Kościuszko, przysięgam w obliczu Boga całemu Narodowi Polskiemu, iż powierzonej mi władzy na niczyj prywatny ucisk nie użyję, lecz jedynie jej dla obrony całości granic, odzyskania samowładności Narodu i ugruntowania powszechnej wolności używać będę. Tak mi, Panie Boże dopomóż i niewinna męka Syna Jego". 
Kolumny rosyjskie zaalarmowane marszem Madalińskiego, ciągnęły w stronę Krakowa. Kościuszko w tym czasie dysponuje zaledwie 5 tysięcznym oddziałem regularnego wojska oraz 2 tysiącami pośpiesznie zmobilizowanych chłopów. Warto zaznaczyć, że chłopi ciągnęli „do Kościuszki”, a nie „do Wojska Polskiego”. Kult Naczelnika zaczął się powoli szerzyć.

Aby rozszerzyć zasięg insurekcji, Naczelnik razem ze swoimi oddziałami opuszcza Kraków i udaje się w stronę Warszawy. 4 kwietnia Polacy spotykają na swojej drodze w okolicach wsi Racławice, kolumnę wojsk rosyjskich pod dowództwem gen. Tormasowa. Bitwa rozpoczęła się od walk wojsk regularnych, które jednak nie przyniosły rozstrzygnięcia. Tormasow postanowił przełamać lewe skrzydło polskich wojsk, używając do tego większości swoich oddziałów. Tym samym, osłabił swoje środkowe pozycje. Kościuszko dobrze zorientował się w posunięciu przeciwnika i osobiście poprowadził swoich żołnierzy w samo centrum wojsk rosyjskich. Ogromną rolę w tym ataku odegrał oddział kosynierów złożony z 320 ochotników. Zaskoczony przeciwnik musiał uznać wyższość chłopskich oddziałów. Zdobyto 12 dział. Następnie to samo zgrupowanie skierował Kościuszko na lewą flankę, gdzie ponownie przeciwnik musiał uznać wyższość Polaków. Rozbity i wykrwawiony przeciwnik musiał się wycofać. Najdzielniejszym z kosynierów okazał się Wojciech Bartos. Od tej pory nazywać się będzie Bartoszem Głowackim, bowiem takie „uszlachetnione imię” nada mu Kościuszko razem z nominacją na chorążego Regimentu Grenadierów Krakowskich.

Chorągiew Kosynierów /źr. wikimedia
Militarne znaczenie bitwy pod Racławicami było niewielkie. Natomiast znaczenie propagandowe było ogromne. Lotem błyskawicy rozniosła się po całym kraju wieść o zwycięstwie nad Rosjanami. Już 17 kwietnia wybuchają walki w Warszawie, na czele których staje szewc Jan Kiliński. Z kolej 22 marca płomień powstania dociera do Wilna (walkami w tym mieście kierował jakobin Jakub Jasiński). W stolicy Polski uformowała się Rada Najwyższa Narodowa w skład której weszli m.in. Hugo Kołłątaj i Ignacy Potocki. Planowali oni w sposób dyplomatyczny powstrzymać Austrię i Prusy od interwencji. Niestety te starania spaliły na panewce.

Polacy w odwrocie

6 czerwca 1794 roku doszło do bitwy pod Szczekocinami. Kościuszko dysponował liczbą około 15 tysięcy żołnierzy. Z kolej jego przeciwnicy, czyli generał Denisow oraz król pruski wystawili do walki około 26 tysięcy żołnierzy. Ponadto ich dodatkowym atutem była ponad 4-krotna przewaga w artylerii, która okazała się kluczowa w tej bitwie. Również tym razem główną rolę odegrali kosynierzy. Kościuszko rzucał ich trzy razy do boju. Najpierw razem z oddziałami regularnego wojska przypuścili atak na pruską piechotę. Potem powstrzymali szarżę kawalerii. Kiedy było już wiadomo, że tej bitwy nie da się wygrać, kosynierzy zostali wykorzystani po raz trzeci w celu osłoniania odwrotu regularnego wojska. Przypuścili wtedy szturm na pruskie baterie. 2000 żołnierzy uzbrojonych jedynie w piki i kosy, przeprowadziło niemal samobójczy atak wykazując się niespotykaną dyscypliną i ofiarnością. To właśnie dzięki nim oraz jeździe, którą dowodził generał Sanguszko, udało się powstrzymać wroga, tym samym ratując polskie wojsko przed całkowitym rozbiciem.

Kościuszko razem ze swoimi oddziałami udał się do Warszawy. Tam mógł się wykazać swoimi zdolnościami inżynierskimi, fortyfikując miasto. Od lipca ponad 40 tysięczna armia rosyjsko-pruska stara się przełamać linię obronną miasta. Żadna ówczesna stolica nie była tak dobrze przygotowana do oblężenia jak Warszawa. 25 tysięcy polskiego wojska wspomaganego przez mieszkańców, broniło się przez ponad 2 miesiące. Ale nie tylko w stolicy toczyły się walki. W okolicach Wilna, litewscy powstańcy wiązali część carskich sił. Z kolej wystąpienia Polaków na Śląsku, Wielkopolsce czy w samych Prusach spowodowały, że z początkiem września armia pruska odstąpiła od oblężenia. Aby wspomóc walczących żołnierzy, Kościuszko wysłał z Warszawy korpus gen. Jana Henryka Dąbrowskiego w sile 4 tysiące ludzi. Udało mu się związać Prusaków na tyle, że nie odegrali oni już większej roli w Insurekcji.

"Modlitwa Kosynierów"- obraz J. Chełmońskiego /źr. wikimedia
Tymczasem nowe zagrożenie nadciągało ze Wschodu. Od strony Ukrainy maszerował rosyjski korpus dowodzony przez generała Suworowa. Aby nie dopuścić do połączenia obu wrogich wojsk, Kościuszko wyrusza do Grodna, celem zorganizowania wcześniej rozproszonych na tym terenie oddziałów. Armia gen. Fersena odstąpiwszy od oblężenia Warszawy skierowała się na południe, po czym 4 października przeszła na prawy brzeg Wisły. Naczelnik nie miał wyjścia, musiał stoczyć bitwę, zanim nastąpi połączenie wrogich armii.

Kościuszko dysponuje w tym czasie siłą 11 tysięcy ludzi, jednak dywizja generała Ponińskiego (ponad 3 tysiące żołnierzy) była w znacznej odległości od pola bitwy i nie wiadomo było czy zdąży na czas. Generał Fersen dysponował około 14 tysiącami ludzi. Bitwa rozegrała się 10 października pod Maciejowicami. Dzień wcześniej Kościuszko wybrał dogodne pozycje do brony i rozkazał swoim żołnierzom się okopać. Dowódca rosyjski wiedział, że polskie oddziały są rozdzielone i z samego rana przypuścił atak całymi swoimi siłami. Poniński, który miał zaatakować Rosjan od tyłu, w chwili rozpoczęcia walk znajdował się o ponad 40 km od pola bitwy. Polacy pod Maciejowicami bronili swoich pozycji przez ponad 6 godzin. Jednak otoczeni przez nieprzyjaciela nie mogli dalej walczyć. Dywizja Ponińskiego nie zdążyła na czas. Kościuszko starał się jeszcze z rozbitych oddziałów zorganizować ostatnią linię obrony. Kiedy to się nie udało, jedynym wyjściem była ucieczka. Niestety, kiedy nasz przywódca rejterował z pola bitwy, koń na którym jechał upadł i przygniótł go, tak że ten nie był w stanie się ruszać. Zaraz też dopadli do niego Kozacy, raniąc go pikami w biodro i plecy. Nie wiedzieli bowiem, że tutaj leży wódz powstania, ponieważ Kościuszko był ubrany w skromne szare odzienie. Tymczasem jeden z polskich dragonów, który leżał koło Kościuszki udając nieżywego, podniósł nagle krzyk, że zabito Naczelnika. Kozacy zawołali kogoś wyższego rangą, po czym Kościuszko został zniesiony z pola bitwy na zaimprowizowanych noszach.

Biada zwyciężonym

Kto wie, gdyby Rosjanie nie schwytali dowódcy insurekcji, to dalsza walka odniosła by jakiś skutek. Jednak w tym przypadku, utrata wodza zadecydowała o dalszych losach powstania. W trzy tygodnie po bitwie, Rosjanie dotarli do Warszawy. Została stoczona ostatnia batalia insurekcji, tym samym była to ostatnia bitwa Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Doszło po niej do rzezi ludności cywilnej na Pradze. W kilka godzin zginęło około 20 tysięcy Polaków.

Ostateczna kapitulacja powstania nastąpiła 16 listopada w Radoszycach. Do twierdzy Pietropawłowskiej trafili: Tadeusz Kościuszko, Jan Kiliński, Ignacy Potocki, Julian Ursyn Niemcewicz i wielu innych zasłużonych obywateli. Około 12 tysięcy Polaków zostało zesłanych na Syberię. Caryca Katarzyna II wybiła z tej okazji specjalny medal na którym widniał napis: „Przywróciłam to, co było oderwane”. W następnym roku doszło do III rozbioru i Polska zniknęła z mapy Europy.

Insurekcja Kościuszkowska to nie tylko 200 dni walki o niezależny byt państwowy, to przede wszystkim początek narodowowyzwoleńczej walki, którą Polacy będą toczyć nieprzerwanie, aż do odzyskania niepodległości.


Drzeworyt Juliusza Kossaka /źr. wikimedia
Wszystkie grafiki z cytatami, znajdujące się na blogu są mojego autorstwa.

Bibliografia:

1. Jan Stanisław Kopczewski, Tadeusz Kościuszko, Warszawa 1971,

2. Bolesław Oleksowicz, Legenda Kościuszki. Narodziny, Gdańsk 2000.

4 komentarze:

  1. A prawdziwa jest ta anegdotka, jakobyśmy przegrali bo naczelnik upił się przed bitwą, a na drugi dzień miał kaca i pogubił mapy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta anegdota nie jest prawdziwa. Ale dziękuje za komentarz :-)

      Usuń
  2. "Wszystkie grafiki z cytatami, znajdujące się na blogu są mojego autorstwa."

    Rzez Pragi i przysiega na rynku Krakowskim tez?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie grafiki z CYTATAMI!!! Proszę o czytać ze zrozumieniem. Pozdrawiam :-)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Popularne Wpisy

Nasz Sklep

Instagram

Odsłony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Nasze Grafiki